wtorek, 10 marca 2015

Małe zawirowania

Witam po dość długiej przerwie! Jest to powitanie, a zarazem pożegnanie  ( nie , nie z wami ale z tym blogiem) ponieważ chciałabym ogłosić że zaangażowałam się w projekt o bardzo podobnej tematyce i zaczynam prowadzić bloga pod innym pseudonimem ( Queenie) i w dodatku nie sama , ale z moją przyjaciółką , więc zapraszam serdecznie i mam nadzieję że wam się spodoba! http://primeteam5.blogspot.com/

poniedziałek, 23 lutego 2015

Czasy w których w sklepach jest ciągle to samo czyli co zrobić żeby być modnym wyróżniać się i jeszcze oszczędzić


Wchodzisz do sklepu i przeżywasz katusze? Każda rzecz która ci się podoba już należy do twojej koleżanki lub jest zwyczajnie za droga? Chyba aktualnie większość z nas ma z tym problem , większość rzeczy na półkach w naszych ukochanych sklepach jest w jakiś sposób nienaruszalna , jakby projektanci uparli się na jeden i ten sam fason zmieniając tylko kolorystykę. Ja ostatnio złapałam się na tym ,że wchodząc do sklepu już z góry wiem , że nic nie kupię bo na pierwszy rzut oka widzę ,że wszystkie rzeczy pasujące na moją figurę lub do mojego stylu już posiadam lub posiada je znajoma mi osoba ( a my dziewczyny przecież nie będziemy bawić się w bliźniaczki z największym wrogiem!). Więc co robić? 
Propozycja pierwsza:Nie wyrzucaj rzeczy które są aktualnie nie modne.
 Jeśli są w dobrym stanie to dlaczego marnować pieniądze tylko dlatego, że nie pasują do aktualnych trendów,  naszego gustu lub są dla nas "za dorosłe"? Jeśli przeleżą troszkę w szafie nic się im nie stanie, a na pewno ci się to opłaci bo z reguły rzeczy nie modne kilka lat temu są modne dzisiaj. Jako przykład mogę dać sweterek , który kupiłam chyba w 6 klasie , a że od tego czasu zbytnio nie urosłam to teraz z dumą go noszę i jest on nawet obiektem zazdrości :).
Propozycja druga : Kupuj w mało popularnych wręcz rzadkich sklepach
Wiadomo najłatwiej kupować w sklepach takich jak House, Sinsay H&M, tam wszystko jest zgodne z aktualnymi trendami, ale masz gwarancję ,że nie będziesz zbytnio oryginalna. spróbuj się skierować do sklepów o mniej znanych nazwach ( broń Boże nie polecam tych ekskluzywnych z małą ilością towaru!). 
Moją ulubioną pozycją na liście takich sklepów jest LC Wakiki. Jest to turecka sieć sklepów w Turcji bardzo popularna , w Polsce niezbyt. Właściwie nie wiem dlaczego ponieważ czasami można znaleźć tam bardzo ładne ciuchy tylko trzeba się wysilić i poszukać ;). Poniżej przedstawiam mój ulubiony zakup z tego sklepu , a i jeszcze zaznaczę ,że ciuchy są bardzo dobre gatunkowo i ceny również mają niskie. 

Propozycja trzecia: Kupuj na internecie
Tutaj jest wiele opcji możesz kupować w Polsce , za granicą do woli. Jednak sposobem zakupów jaki ja chciałbym opisać jest korzystanie z aplikacji Vinted . Niestety jeszcze nie dokonałam zakupów przez tą aplikację ,ale czytałam masę bardzo pozytywnych opinii . Polega to na tym ,że z reguły dziewczyny wystawiają tam swoje ciuchy jak na allegro , ubrania są zwykle w bardzo dobrej kondycji czasem nawet mają jeszcze metki (!) i są w o wiele niższych cenach niż normalnie w sklepach. 
Macie może jakieś inne propozycje? :D Możecie podzielić się nimi w komentarzach lub na moim blogowym asku albo facebooku które ruszą już wkrótce!



poniedziałek, 9 lutego 2015

Post chorobowy czyli jak być "zdrowym " podczas choroby

Wszyscy myślą ,że ich to ominie, jednak szpony choroby dopadną prawdopodobnie większość z nas i bezlitośnie usadzą nas w domu . Osobiście siedzę już od dwóch dni i powoli mam już dosyć. Pomijając fakt złego samopoczucia , bóli mięśniowych i okropnego kataru, na początku podobało mi się siedzenie pod kołdrą i oglądanie ukochanych seriali . Jednak seriale się skończyły , a gdy moi równie chorzy znajomi znaleźli sobie inne zajęcia niż rozmawianie ze mną, nie pozostało mi nic innego niż w końcu postawić na produktywność. Cel pierwszy, którym było pomalowanie paznokci niestety okazał się klapą , ponieważ nawet unieruchomiona pod kołdrą jakimś cudem je rozwaliłam. Następnym celem jaki sobie postawiłam było zrobienie maseczki , co zakończyło się sukcesem. Ale jak to, niby tak bardzo dbam o swoje ciało , ale wciąż leżę bezczynnie pod kołdrą i najprawdopodobniej zaraz uśmierzę apetyt czekoladkami, jak to mam w zwyczaju robić podczas wszelkich chorób. Przecież tak nie może być ! Już sam fakt odcięcia od znajomych jest wielką katastrofą przecież nie mogę przytyć podczas pobytu w domu. Więc postanowiłam wziąć się za siebie ,wygramoliłam się z łóżka ubrałam dres i włączyłam callanetics . Na początku szło mi bardzo opornie , wszystkie mięśnie bolały miałam ochotę porzucić ćwiczenia, ale nagle zauważyłam ,że mój wiecznie zakatarzony nos zaczął się odtykać. Czy to skutek leków ? A może faktycznie moje chwilowe ozdrowienie zawdzięczam ćwiczeniom ? Rozstrzygnięcie tego dylematu zostawiam wam , sprawdźcie na własnej skórze ( o ile nie macie gorączki lub dreszczy , wtedy nie zalecam ruszania się z łóżka) . Możecie pochwalić się w komentarzach . Pozdrawiam tych chorych i tych szczęśliwców , którzy cieszą się zdrowiem :)!
P.S. pamiętajcie ,że przeziębienie nie jest usprawiedliwieniem , nie możecie rezygnować z zdrowego odżywiania!
Jeśli post wam się podobał możecie mnie nakarmić również lajkiem u dołu postu :)

czwartek, 5 lutego 2015

Podsumowanie diety


Nareszcie nadszedł czas kiedy mogę się podzielić z wami moimi doświadczeniami związanymi z dietą "Super Shred Diet" . Już na początku muszę zaznaczyć ,że jest ona spisana w książce “Super Shred :Big Results Diet “ (http://www.amazon.com/Super-Shred-Results-Pounds-Faster/dp/1250044537) niedostępnej w polskiej wersji językowej i również bardzo drogiej , jednak ja posłużyłam się internetem i mogę uznać się za dość dobrego pirata. Więc jeśli ktoś by chciał skorzystać z tej diety ja mogę ją udostępnić, przetłumaczyć cokolwiek ktoś będzie chciał :). Jednak tu nagle pojawia się pytanie dieta? Dieta! przecież dieta to głodzenie się wprowadzanie do swojego jadłospisu dziwnych produktów lub spożywanie jednego rodzaju pożywienia. Tak sobie wszyscy to kojarzymy , ponieważ ciągle słyszymy o dietach typu dieta baletnicy , dr.Dukana itp. Jednak przecież to nie wszystko! Dieta to ogólnie rzecz biorąc rozpiska co powinniśmy , a czego nie powinniśmy jeść i może być ona zdrowa i pożyteczna zmieniająca nasze życie na lepsze. Więc czas na opinię o tej wybranej diecie, podczas której stosowałam się również do diety bezglutenowej , co jednak nie wpłynęło na wyniki tego programu ponieważ , już wcześniej j stosowałam wiięc nie była to dla mnie żadna zmiana. Autor zapewnia nas ,że schudniemy bardzo dużo , ogółem przewidziane jest ok.10 kg , jednak jako ,że ja nie stosowałam jej w pełni ( czyli nie robiłam "super shreder day " w którym je się mniej i nie stosowałam się do końca do jadłospisu w kwestii obiadów , ponieważ rodziny niestety nie sposób przekonać ,więc starałam się jeść po prostu mniejsze porcje lub czasami gotować sobie mięso osobno itp.) schudłam jedynie 2. Ale co by to było jakbym schudła 10! Jak już mówiłam nie jestem osobą otyłą więc schudnięcie 10 kilo jest dla mnie niewykonalne i okropnie niebezpieczne z góry założyłam ,że uda się tak 2/3 więc z wyniku jestem zadowolona. Jednak to co najbardziej mnie satysfakcjonuje to zmiana mojego nastawienia do jedzenia. Bo zmiana jest diametralna jem zdecydowanie mniej , tylko zdrową żywność i o słodyczach już nie marzę wręcz mnie odpychają . Więc uważam ostatnie 4 tygodnie wyrzeczeń za opłacalne , a teraz kiedy już nie mam wypisanego planu co jeść ustawiłam sobie własny, jest on nawet troszkę bardziej restrykcyjny niż w diecie jednak nie przeszkadza mi to ani trochę. Jednak oczywiście po skończonej i udanej diecie musiałam się nagrodzić . W środę miałam chill day i podczas którego zjadłam niebotyczną ilość owoców i niestety jednego fastfooda , którego przedstawiam poniżej :).



środa, 4 lutego 2015

Pielęgnacja I: Peeling kawowy

Dziś postanowiłam rozpocząć cykl poświęcony pielęgnacji czyli peelingom , kremom , czyli wszystkiemu co sprawia ,że nasze ciało jest jędrniejsze , gładsze i piękniejsze :). Pierwszym "specyfikiem " , który postanowiłam opisać jest peeling kawowy , na który przepis znalazłam na stronie tipsforwomen.pl. Jednak gdy pierwszy raz robiłam ten peeling , zdecydowanie popełniłam jakieś błędy ponieważ nie wyszedł taki jaki być powinien , więc aby wam tego oszczędzić poniżej przedstawiam przepis i zdjęciową instrukcję jak zrobić ten cud specyfik , który nadaje skórze gładkości i jędrności już po pierwszym użyciu :)
Składniki:
-4 łyżki cukru 
-6 łyżek kawy
-1 łyżka oliwy 
- 1 płaska łyżka cynamonu
-żel pod prysznic do nadania konsystencji






                        niestety brak trzeciej ręki sprawił , że nie udokumentowałam odcedzania fusów :)


poniedziałek, 2 lutego 2015

Nie obijamy się !

Zaczęło mi się malutkie szaleństwo blogowe, jak pewnie zauważyliście non stop w nim coś grzebię i dodaje posty z nadnaturalną częstotliwością :). Jednak nie będę się tutaj rozprawiać nad moimi obsesjami lecz nad wyzwaniu ,które postanowiłam podjąć. Jak już wcześniej pisałam ćwiczę callanetics, jednak mimo iż widzę efekty nie są one w mojej opinii wystarczające , jestem z tych , którzy chcą więcej , mocniej , lepiej , więc postanowiłam się pomęczyć. Myślę że większości z nas przeszkadza tłuszcz na brzuchu , jednym mniej innym bardziej , ale chyba najgorszy typ tego zbytecznego fragmentu ciałka to taki , który istnieje na mięśniach. Mówię tu o przypadku kiedy mamy piękne mięśnie brzucha i na nich troszkę tłuszczu. Nie wygląda to zbyt pięknie , więc poszukałam jakiegokolwiek sposobu jak sobie z tym poradzić . Znalazłam "cudowny 7 dniowy program dr. Tony Catersiano ". Jak na moje ciało zadziała nie wiem , ale na stronie obiecywane są niebotyczne efekty więc czemu nie ? Wszystkiego warto spróbować. Więc przykładnie zaczynam dzisiaj mam na dzieję , że za tydzień będzie czym się pochwalić , czy ktoś do mnie dołączy? Zawsze w grupie raźniej , możecie się deklarować w komentarzach :). Zastanawiam się nad stworzeniem jakieś motywującej grupy na fb , może troszkę mniejszej niż te w których aktualnie jestem , a co wy o tym myślicie? :) Zdjęcia które zamieszczam poniżej są zdjęciami z tumblra, swoje zdjęcia zamieszczę za 7 dni .
1)Połóż się na plecach i unieś ugięte nogi tak, by łydki były równoległe do podłogi. Skrzyżuj ręce na piersiach. Napnij mięśnie brzucha. Robiąc wydech, unieś głowę i górną część pleców (nie przyciągaj brody do piersi). Wydychając powietrze, powoli opuść plecy, ale nie opieraj głowy na podłodze.
  • Powtórz co najmniej 20 razy. Przerwij, gdy poczujesz napięcie w barkach.

2)Połóż się na plecach i przenieś proste ręce za głowę. Dłonie wsuń pod jakiś ciężki mebel, np. kanapę. Unieś nogi do pionu i lekko ugnij kolana. Napnij mięśnie brzucha, dociśnij plecy do podłogi i robiąc wydech, unieś biodra o kilka centymetrów. Wraz z wydechem opuść biodra.

  • Zrób co najmniej 18 powtórzeń. Przerwij ćwiczenie, gdy zaczniesz gwałtownie podrywać biodra w górę.

3)Połóż się na prawym boku. Podeprzyj się na prawym łokciu, lewą dłoń oprzyj na biodrze. Napnij mięśnie brzucha i robiąc wydech, unieś biodra tak, aby ciało utworzyło linię prostą. Wytrzymaj w tej pozycji kilka sekund i powoli je opuść.

  • Powtórz co najmniej 15 razy. Zrób trzy serie na prawym, a potem na lewym boku. Przerwij ćwiczenie, gdy poczujesz, że nie możesz utrzymać bioder na stałej wysokości.
4)Usiądź na podłodze i ugnij nogi. Unieś stopy i staraj się utrzymać równowagę, balansując na kości ogonowej. Napnij mięśnie brzucha i wyprostuj nogi, jednocześnie odchylając tułów w tył. Wróć do pozycji wyjściowej, ale nie opuszczaj stóp na podłogę.
  • Powtórz co najmniej 8 razy.

niedziela, 1 lutego 2015

Słodycze, słodkości czy naprawdę to najpiękniesze co jest w życiu?

Długo myślałam czy poruszyć ten temat , w końcu nie jem słodyczy dopiero 3,5 tygodnia. Jednak gdy przeglądałam fora o odchudzaniu to zauważyłam ,że większość osób wypowiadających się ma właśnie taki problem.Co zrobić gdy nie możemy się opanować przed zjedzeniem kolejnej tabliczki(sic!)czekolady? Czemu nie mogę przestać myśleć o słodyczach jako rozwiązaniu wszystkich moich problemów? Moja odpowiedź? Po prostu ukierunkuj tą ogromną "chcicę" na coś innego. Najlepiej owoce. Będą one dostarczać glukozę ale będą o wiele zdrowsze i z czasem się przekonasz ,że o wiele smaczniejsze! Mówię to jako 3,5 tygodniowy owocoholik. Dosłownie pożeram owoce i właściwie , od momentu kiedy wracam do domu to od niczym innym nie marzę niż żeby wybił ta ukochana 18 kiedy będę mogła zjeść masę jabłek , bananów , mandarynek i winogron.A więc tak w telegraficznym skrócie mój przepis na odrzucenie słodyczy:
1) nie zaczynaj od jutra. już teraz wstań weź owoca do ręki poczuj jaki smaczny i skup sie na nim zapomnij jak smakuje pączek , on nie jest w połowie tak pyszny i soczysty jak owoc.
2) nie łam się-jeśli zdarzy ci się sięgnąć po czekoladę to nic się nie stało , lecz staraj się unikać takich sytuacji.
3) oczyść swój dom. Wyrzuć wszelkie słodycze , to z pewnością pozwoli ci w napadach wielkiego apetytu skupić się n owocach ponieważ nie będzie nic innego.
4) unikaj zakupów. Nie mówię tu o zakupach w galeriach handlowych , ale o zakupach spożywczych , jeśli masz taką możliwość po prostu rób listę rzeczy potrzebnych i poproś kogoś bliskiego, by robił je za ciebie , przynajmniej przez pewien czas , w supermarketach jesteśmy bardzo podatni na działania marketingowe nakłaniające nas do kupna słodyczy , a przecież tego staramy się uniknąć.
5) zainwestuj w polskie jabłka! Podziękuje ci za to twój kraj i figura :)


                                                 Wszystkie zdjęcia są mojego autorstwa :).
Copyright © 2014 Golden Princesses
Designed By Blokotek